Wyróżniony w Forbes: życie jak gra wideo

Kilka dni temu Forbes opublikował artykuł Jodie Cook zatytułowany „Poznaj multimilionera, który uczynił swoje życie grą wideo (a potem w nią zagrał)”.

To dziwne doświadczenie widzieć swoje życie odbite w słowach kogoś innego: po części lustro, po części karykatura, po części list miłosny do absurdalności tego wszystkiego.

Jodie opisuje mnie jako kogoś, kto „zamienił swoje życie w grę wideo, z poziomami, ulepszeniami i zadaniami pobocznymi”.

Nie myli się.

Gra życia

Od dawna postrzegam życie jako ogromny otwarty świat: po równo Zelda, SimCity i Legenda o Fabrice’u Próbującym Nie Traktować Siebie Zbyt Poważnie.

W biznesie zainwestowałem w ponad tysiąc firm i zbudowałem kilka udanych startupów wspieranych przez venture capital. W życiu zbierałem doświadczenia: kitesurfing w turkusowych lagunach, heliskiing w Revelstoke, zakochiwanie się, uczenie się na błędach, budowanie od nowa.

Dla mnie „gra” nie polega na tablicach wyników czy rankingach, chodzi o wolność. Możliwość wyboru własnych misji. Tworzenie własnej historii.

Zejście z głównej drogi i podążanie boczną ścieżką po prostu dlatego, że czuje się ją żywą.

Prawdziwy kod do oszukiwania

Forbes uchwycił coś, wokół czego krążę od lat: możesz zaprojektować swoje życie tak świadomie, jak świetny projektant gier buduje świat.

Możesz równoważyć ryzyko i nagrodę, ciekawość i odpoczynek, ambicję i zabawę.
Możesz nawet stracić kilka żyć i odrodzić się, mądrzejszy, choć nieco bardziej opalony.

Ale prawdziwy kod do oszukiwania, ten, który chciałbym, żeby ktoś mi dał w moich dwudziestych latach — to:
Nie graj na poziomach, których nie lubisz.

Jeśli gonisz za statusem lub uznaniem, grasz w czyjąś grę.
Zabawa zaczyna się, gdy zaczniesz słuchać własnego wewnętrznego kompasu, gdy misją staje się sama eksploracja.

Za kulisami

Kiedy Jodie skontaktowała się ze mną w sprawie wywiadu, rozmawialiśmy mniej o pieniądzach, a więcej o znaczeniu, o tym, jak postrzegam inwestowanie jako budowanie świata, a przedsiębiorczość jako sztukę.

Śmialiśmy się z tego, jak absurdalnie meta wydaje się „gamifikacja” czegoś tak niemierzalnego jak szczęście.

Ale może o to właśnie chodzi: miernikami nie są punkty, lecz obecność.

Więc tak, zbudowałem swoje życie jak grę wideo.
Ale prawdziwy warunek zwycięstwa?

Grać z radością.
Kochać głęboko.
Nigdy nie zapominać, że to ty trzymasz kontroler.

Przeczytaj pełny artykuł Forbes tutaj: Poznaj multimilionera, który uczynił swoje życie grą wideo (a potem w nią zagrał)
(Opublikowano 7 listopada 2025; napisane przez Jodie Cook dla Forbes)